Powered By Blogger

Ula i Marek

Ula i Marek

poniedziałek, 8 lutego 2010

Dalsze Losy Uli 13

O godzinie 17:00 Marek był już w domu. postanowił wróci wcześniej i gdy tylko Ula wejdzie wyzna jej całą prawdę. Wiedział, że musi to zrobic, ale jedmocześnie bał się, że ona może go opuścic.
Godzina 17:30 - dziewczyna wchodzi do pokoju. Widok jaki zastała  w domu zaniepokoił ja nieco. Marek podparł swoja twarz dłońmi i płakał.
- Kochanie, co się stało????? - zapytała z czułością Ula
- nic, a raczej coś - odparł załamanym głosem - Muszę ci coś wyznac, ale obiecaj, że wysłuchasz mnie dokońca. I nie zdenerwujesz się. Ula pomyślała, że chce jej powiedzie, to co niechcący wypaplała jej Viola. Wiedziała, że Marek ją zdradził i oczywiście bolało ją to trochę, ale wiedziała też, że Marek ją kocha i zrobił to pod pływem alkoholu.
- Obiecuję, z ręką na sercu - powiedziała po czym położyła rękę na swoim sercu.
- Ula, kochanie, nie wiem jak ci to powiedziec, wtedy w klubie....
Dobra powiem prosto z mostu zdradziłem Cię. Nie jestem godzien takiej kobiety, zostaw mnie jek chcesz, ale wiedz że kocham cię bezgranicznie i nie wiem co zrobię jeśli mi Ciebie, Ula, zabraknie
- Marek też ci muszę coś powiedziec.  Muszę się przyznac, że wiem już to od dwóch dni. Viola wypaplała. Wybaczam ci, choc przyznaję że zraniło mnie to niesamowicie, ale nie tak mocno. aby zniszczyc moja miłośc do ciebie. Kocham cie!
- Ja Ciebie też, kocham cię za to jaka jesteś.
- Ała!!!!!- krzyknęła Ula.
- Co się dzieje????
-M...mm,,,arek, ja chyba zaczynam rodzic
- Jedziemy do szpitala!
Marek zniósł po schodach Ulę i zapakował jej najpotrzebniejsze rzeczy. Po 15 minutach byli już na miejscu.
Lekarze szybko zabrali dziewczynę na porodówkę, a Marek wbiegł za nimi na salę. Chciał byc przy Uli, chociaż zawsze osłabiał go widok krwi.
- Marek!- rozległ sie przeraźliwy krzyk Uli
- Jestem przy tobie.
- To Dobrze
Marek w między czasie powiadomił całą rodzinę.Przybyli wszyscy.
Po długich godzinach w sali rozległ sie płacz dziecka.
- To chyba już!- zawołał Józef, który niepokoił się o córkę.
- Chodźmy tam
- Józefie, spokojnie- odezwała się Helena- Jak będą nas potrzebowali to nas wezwą, a na razie pozostaje nam tylko czeka i nacieszyc się swoim szczęściem.



- Ma pan zdrową córeczkę- odezwała się pielęgniarka i podałą dziecko Uli.
- Jaka ona jest słodka-
- Marku, pójdź zawołac rodziców i dzieciaków

Wyszedł:
-Możecie wejśc
- No nareszcie - odezwała się Beataka.
- A ty się tak nie ciesz bo ciocią zostałaś- mówi Jasiek
- I co z tego???? To nie jest powód do radości???- odgryzła się Beti
- No jest, ale teraz to już lata będą płynęły ci tylko w górę, i nie będziesz już oczkiem w głowie Uli i Marka.
- Marek, nieprawda????- odezwała się z płaczem dziewczynka.
- Oczywiście że nie, kochamy Ciebie i Oliwkę tak samo. A z tobą Jasiek to ja jeszcze pogadam. no dobrze,Chodźcie bo Ula już nie może się doczekc.
Wszyscy weszli na salę.
- Jaka ona słodka- odezwała się Ala
- Jak wszyscy z rodu Cieplaków- dodał Józef - I Dobrzańskich oczywiście- poprawił się po chwili
- Mogę ją potrzymac???
- zapytała Beti.
- Oczywiście, chodź tu- powiedział Marek po czym położył malutką na rękach Beatki
- Tylko ostrożnie - odezwała się Helena
- Ciociu, nie bój się.
Czas płynął nieubłagalnie i niestety o 20:00 rodzina musiała opuścic sale.
Przed wyjściem Ula poprosiłą Jaśka i Kingę, żeby na chwilę zostali.
- Kinga trzymała w objęciach małą.
- Co chcieliście???- zapytał Jasiek.
- Mamy ważną sprawę, do was- powiedział Marek.
- Mówcie- odparła Kinga
- Chcielibyśmy, abyście wy zostali rodzicami chrzestnymi naszej Oliwki. Co wy na to?????
- Ula, no jasne. Ty się jescze pytasz- powiedziałą KInga
- A ty Jaśku????- wtrąciła Marek
- Ja także się zgadzam. Pierwszy raz zostałem wujkiem, więc czemu miałbym nie zostac także chrzestnym. Nawet nie wiecie jak sie cieszę.
- Nawet nie wiecie jak my się cieszymy- dodała Ula pokazując bratu język. - Cieszymy się, że mamy już naszą kruszynkę przy sobie. - A teraz już powinniście iśc, nie żebym was wyganiaął. Wpadnijcie jutro rano.
- ok.Na pewno zabierzemy Beti. Ona jest w siódmym niebie.
- Dobrze, a ubaw będzie niezły bo wpadną nasi przyjaciele z firmy, a i weżcie ze sobą Szymczyka i Anke
- Ok. Pa
- Pa, pa.
- Do zobaczenia  jutro.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.