Po wspólnej kąpieli i obfitym śniadaniu, które przygotowali razem nadszedł czas aby udać się do pracy.
Wsiedli do samochodu, ale z racji tego, że były ogromne korki mieli więcej czasu na swoje szczere rozmowy, czyli ich 100% prawdy.
- Powiedz mi Marek, dlaczego związałeś się z Pauliną skoro jej nie kochałeś?????
- Czy ja wiem..... Może inaczej gdy nie poznałem ciebie moje wyobrażenie o miłości było nieco inne.... Przez te siedem lat wmawiałem sobie, że kocham Paulinę.... A z drugiej strony rodzice cały czas namawiali mnie na ten związek... Ale nie zrozum mnie źle, to nie była ich wina... Namawiali mnie ze względu na moje szczęście... Które, jak zauważyłaś kilka lat temu było dość mocno naciągane, nieprawdziwe.... Za to teraz wiem, jak wygląda prawdziwe szczęście, ono jest przy Tobie..... Czasami nawet dziękuje Bogu, że los był taki a nie inny... Gdybym nie spotkał ciebie do tej pory bym nie wiedział co to jest prawdziwe szczęście... Pewnie stałbym się z przyzwyczajenia takim człowiekiem jak Paulina.... Zimnym, dla którego ważniejsze są dobre pozory niż własne szczęście... Ale skoro już rozmawiamy tak szczerze to ja też mam do Ciebie jedno pytanie.... Dlaczego jak sie rozstalismy to sie związałaś z tym lekarzem, Piotrem....?????
- Moją znajomość z Piotrem raczej trudno jest nazwać związkiem.... Tak naprawdę wtedy myślałam tylko o tobie.... Na początku chciałam sprawić ci przykrość, żebyś wiedział jak ja czułam się przez te wszystkie lata, kiedy ty na moich oczach obściskiwałeś się z Pauliną, a później sama nie wiem... Zacznijmy od tego że zrozumiałam że cię kocham, ale wiedziałam też że perfidnie oszukałam, wykorzystałam Piotra.... Było mi z tym naprawdę ciężko... Nieświadomie chciałam wrócić do ciebie, a świadomie wiedziałam, że po tym co mu zrobiłam nie mogę go od tak porzucić... Przez tą sytuację często w swoim gabinecie, gdy nikt nie widział płakałam, i tylko twój widok mnie pocieszał, dlatego poprosiłam cię abyś został moim asystentem..... Wtedy kiedy dowiedziałam się o twoim wypadku zrozumiałam że nie mogę oszukiwać jego i siebie... Że lepiej będzie jak powiem mu prawdę... A nie całe życie żyć w kłamstwach, a za 10 lat żałować że wtedy nie powiedziałam mu prawdy...
- No i cieszę się , że w końcu tą prawdę powiedziałaś... Mi i jemu... Teraz spokojnie we dwoje możemy stworzy kochającą się rodzinę... Wiesz, bardzo mi brakowało tych naszych szczerych rozmów, pamietam, że pierwsza taka rozmowa miała miejsce w naszym parku , siedzieliśmy na naszej ławeczce, karmiliśmy kaczki chyba...
- Tak, też to pamiętam doskonale i przyznam ci sie że mi też tych rozmów bardzo brakowało.... Jesteśmy już pod firmą księżniczko- po czym obiegł samochód i otworzył Uli drzwi niczym dżentelmen, podał jej rękę i zapytał się czy może prosić do tańca....
- Marek koniec tych wygłupów... Chyba nie chcesz żeby cała firma się dowiedziała że Marek Dobrzański zachowuje sie niczym głupek.
- Ula spokojnie tu nikogo nie ma.
- Jesteś pewien???? No to się odwróć...
Gdy wykonał obrót czekał go zaskakujący widok... A mianowicie ujrzał Violę która leżała na ławce i trzęsła się ze śmiechu.....
- O Hejka!!!!!- odparła Viola nie wiedząc jak sie ma zachować na widok miny Marka.
- Co ty tu robisz????
- Oj, widzę pan prezes dziś w nienajlepszym chumorze...
- Viola przestań juzi obiecaj że nie powiesz nikomu o tym co tutaj wyprawiałaem,,
-no coś ty ,, z kapustą się na głowy zamieniłeś albo z byka spadłeś????- puściła oczko do Uli która śmiała się do rozpuku- Daj spoój, ja ci tego nie zrobię, jestem przecież po twojej firmie..
Marek w myślach pomyślał sobie.. Chyba raczej po mojej stronie...
- Chodźmy już do firmy- powiedziała Ul
- Masz rację- poparli ją Viola i Marek.
Gdy doszli do windy:
- O Jeżuniu malutki wiedziałam, że czegoś zapomniała.. No tak przecież jak schodziłam na dół to pomidorki miałam kupić i wtedy was zobaczyła...
- No to idź po te pomidorki i szybko wracaj do pracy- Przerwał jej Marek..
Już mieli wchodzić do windy, gdy Ula ujrzała znaną twarz.
- Szymczyk!!!!!- krzyknęła- Co ty tak rzadko do nas wpadasz???? przyjdźci dziś do nas z Anią.
- A dziękujemy za zaproszenie. Na pewno z niego skorzystamy.
- OK. - odparł Marek- A tak wogóle to musimy się bliżej zapoznać skoro jesteś najlepszym przyjacielem mojej żony no to moim też jesteś. To zrobimy tak dziwczyny zajmą się takimi babskimi sprawami, np. malowanie paznokci...
- Hahaha_ wtrącila sie Ula
- A my_ dokończył Marek- skoczymy sobie na piwko a później jakiś meczyk obejrzymy, a i jeśli cos to możecie u nas nocowa.
- Ok. Dzięki .
************
Marek od początku domyślał się że Viola coś z tymi pomidorkami knuje. I rzeczywiście tak było. Poszedł do swojego kumpla, i zobaczył jak ze śmiechu tarza się po podłodze.
- Stary co ci jest?????
- Nic... Viola mi powiedziała..- mówił dusząc sie śmiechem
- Aha tak, czyli tak ona te pomidorki kupuje... Dobra ja spadam...
***********
-W GABINECIE
- Viola dzięki że nikomu nie powiedziaaś- powiedział z sarkazmem Marek.
- Och nie ma za co, w końcu nie tak trudno zawiązać język kłodą.
- Viola to były ironiczne podziękowania.
Violce mina zrzedła lecz zareagowała automatycznie.
- Gdzie on jest????? Zęby mu wydrapie??? Miał nic Tobie nie mówi....
- Viola spokojnie, o kogo ci chodzi?????
- No jak to o kogo... O tego zdrajcę Sebulka....
- Viola ja nie mam mu tego za złe, tobie też, to taki żart był....
Co prawda Viola nie zrozumiała o co chodziło Markowi, ale pomijając ten fakt, znacznie się uspokoiła.
***********
W domu Ula z nią zajmowały się babskimi sprawami, mówiąc po markowemu... Poplotkowałay trochę , pozwierzały sie sobie... Uli była potrzebna tak rozmowa, z przyjaciółką, z kobietą....
Marek również bawił się dobrze jak nigdy, niewiedział że z Maćka taki wporzo gość... I gdyby dalej słuchał swojego przyjaciela to byłby ciągle zazdrosny o Maćka, a przecież on był tylko jej przyjacielem, który bardzo wiele dla niej zrobił....
Ten wieczór minął bardzo spokonie, chłopaki oglądali maecz, a dziewczyny plotkował do północy a może i nawet jeszcze dłużej.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.